inicio mail me! sindicaci;ón

Wpisy z zdjęcia

Jesiennie

jesień 2009r.

Z ostatniego spaceru w tym roku, do ogrodu botanicznego.

Spowite w szarościach

latarnia,2009r.

Zamek Bolczów

zamek Bolczów, wakacje 2009

fot. Anonimowy towarzysz mojej podróży

Zamek Bolczów góruje nad Janowicami Wielkimi. Wznosi się on na skalistym granitowym wzgórzu 561 m.n.p.m nad potokiem Janówka. Wiedzie do niego przyjemna leśna dróżka, na której końcu wśród wielkich drzew ukrywają się ruiny zamczyska. czytaj dalej »

Góry Sokole

wakacje,góry 2009r. Rudawy Janowickie

Ten dzień był w kolorze złota z domieszką szafiru.
Wypchany po brzegi pachnącym sianem.
Z falującymi łąkami, gdzie. trawa łaskotała bose stopy, a nostalgicznie brzęczące owady zamazywały granice pomiędzy świadomością, a sennym marzeniem.
Nitki słońca na rzęsach leniwie tkały czas, w którym chciałoby się pozostać na zawsze.

wakacje,góry 2009r. Rudawy Janowickie

Wspomnienia z wakacji- czyli myśli wędrujące

Po ziemi zaczyna przechadzać się  kolorowa pani, stukając wiatrem w okna naburmusza się ołowianymi chmurami, że nie skaczę z radości ani na widok jej kolorowej sukni utkanej z liści, ani  sznurów jarzębinowych korali . Popłakuje dżdżystym deszczykiem, że nie chylę czoła przed jej armią żołnierzyków z kasztanów i żołędzi. Wsłuchuję się w tęskne słowa piosenki „bo mnie jest szkoda lata i letnich złotych wspomnień. Niech mówią: głupi, o mnie, a mnie jest żal.
Za oknem szaro, smutno, a jeszcze przed miesiącem; pogoda, zieleń, słońce, naprawdę żal. ”
Otulam się szczelniej szalem i z bezimiennym kotem na kolanach wspominam słoneczne dni. Mruczący towarzysz zdaje się doskonale rozumieć mą tęsknotę, wodząc łapką za sunącą leniwie po szybie deszczową kroplą. czytaj dalej »

Płonący blok

25. 07. 2009r. Poznań

Czasami tak się zdarza, że dostajemy bezpłatne wejściówki na spektakl. Spektakl jednej chwili, jednego mgnienia okiem, muśnięcia, lub dźwięku.
Szczęśliwie pewnego lipcowego wieczoru trafiłam na taką okazję. Spokojny upalny dzień, miał się właśnie ku końcowi, gdy słońce postanowiło przed zaśnięciem dać przedstawienie, tak niezwykłe, że zupełnie nie sposób wyrazić go słowami. Rozpostarło niesamowitą paletę barw, głaszcząc miasto ciepłym światłem.
Małą cząstkę udało mi się uchwycić na zdjęciu, jak widać jest nieostre, nawet nie zdążyłam wyjąć statywu. Jednak jako hobbistyczny zbieracz wspomnień, wrzucam sobie tutaj to zdjęcie żeby pamiętać to wydarzenie.

Kowary

Kowary, wakacje 2009r.

Zdjęcie to praca wspólna. Pozdrawiam anonimowego towarzysza ;)

Randez vous

Kawy, 2009r.

Zamek Czocha

zamek Czocha wakacje 2009

Zamek Czocha – jest to obronny zamek graniczny położony we wsi Czocha,nad Zalewem Leśniańskim na Kwisie w polskiej części Łużyc Górnych. Pierwotna nazwa brzmiała prawdopodobnie Czajków (1329: castrum Caychow), przed 1945 Tzschocha. Powstał jako warownia graniczna na pograniczu śląsko-łużyckim w latach 1241-1247 z rozkazu króla czeskiego Wacława I.

czytaj dalej »

Kowarska fabryka filców technicznych

fabryka, Kowary 2009r.

Tego lata łazęgując po górach, wsiach i miasteczkach, pewnego dnia wybrałam się do sztolni w Kowarach. W drodze do nich zatrzymały, mnie jednak opuszczone fabryczne budynki. Oczywiście nie mogłabym tam nie wejść, w końcu już jakiś czas temu odkryłam w sobie tą dziwną pasję zwiedzania, starych, opuszczonych, zapomnianym, niechcianych miejsc, gdzie moja wyobraźnia zaczyna hulać jak dziecko na placu zabaw.

czytaj dalej »

Boże Ciało

Boże Ciało, Grodzisk Wlkp. 2009r.

Witryny różnych sklepów, przyozdobione w Boże Ciało w Grodzisku Wlkp.

Odurzania się ciąg dalszy…

„Ziemia”

Pogładziła się z zadowoleniem po swej okrągłej doskonałości. Wszystko oddało jej pokłon i udało się na spoczynek. Rozplotła swe słoneczne warkocze i wywiesiła za okno księżyc. Cud się dokonał… jutro czas na następny…

kwiatek (14.05.2009r.)

kwiatki 14 maja 2009r

Ogród botaniczny 14 maja 2009r

czytaj dalej »

Dom Zdrojowy

Dom Zdrojowy w Swieradowie Zdroju (maj 2009r.)

Świeradów Zdrój, to jedno z moich ukochanych miejsc. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Pamiętam jak dziś, gdy pojechałam tam po raz pierwszy z moją ciocią, miałam wtedy może 10 lat. Było cudowne gorące, wybujałe zielenią lato…i moja pierwsza podróż w nieznane :)  Eh…
Po długiej podróży pociągiem do Jeleniej Góry, a później autobusem po krętych górskich drogach, w końcu dotarłyśmy na miejsce. Ostatkiem sił, wyglądając zapewne jak lunatyczki, znalazłyśmy pokój i padłyśmy jak nieżywe. Gdy się obudziłam, pamiętam jak dziś, że pomyślałam, że tak właśnie musi wyglądać niebo. Z okna rozpościerał się widok, zatykający dech w piersiach. Słońce kładło się za wzgórzami pozostawiając, smugi złota, czerwieni, pomarańczy i miedzi, wokół ogromne świerki kołysały się dostojnie, łąka tuż pod oknem pachniała nieziemsko grając koncert traw i setek świerszczy. Powietrze było jak kryształ, tak jak i woda w potoku płynącym leniwie przez las i polankę tuż obok. czytaj dalej »

Upajać się wiosną, zieleń wstrzykiwać dożylnie.

Jestem ćpunem.
Na głodzie przez pół roku, połykam substytuty w tabletkach, zaśmiecam umysł, sztucznymi obrazami, odtwarzam dźwięki, dawno umarłe, obecne, a jednak nie prawdziwe. Na skraju szarej rozpaczy, z najczarniejszych myśli stojących nad brzegiem przepaści, dostrzegam ten nikły blask. Z nieśmiałością pełznę ku niemu, wyciągając trzęsące się, szare dłonie, z przyspieszonym biciem serca, napięciem i oczekiwaniem. Przystaję mrużąc oczy z niedowierzaniem i obłąkanym smutkiem, wpatruję się w ten blask, który staje się coraz silniejszy. Czuję jak adrenalina zaczyna buzować we krwi, przyjemne podniecenie rozpływa się falą ciepła po moimi zziębłym ciele. Naprężam się jak kot gotowy do skoku. Staję na nogach i zaczynam biec ku światłu, tracąc oddech, ostatkiem sił, dopadam swojej działki. Trzęsę się z rozkoszy, dawka została podana. Tak! Upajam się nią, wciągam nosem, pochłaniam przez skórę, wlewam do uszu, rozszerzone do granic możliwości źrenice, chłoną ferie barw i światło. To światło, które leczy, upaja, daje moc i siłę, to, które migocząc tęczą na rzęsach łaskocze myśli i wywołuje uśmiech do samego siebie. W głowie mi się kręci od fal zapachów, ogarniających mnie ze wszystkich stron, i ten śpiew traw, szum wiatru, kołysanie zieleni młodego życia. Czuję się jak na karuzeli, w lustrze widzę jakieś dziecko ubabrane lodami, ze strupami na kolanach i iskierkami w oczach. Zapach pulsującej ziemi, powala mnie w końcu, padam w żółtą nieskończoność pól… płacząc ze szczęścia.
Bycie ćpunem to najlepsza rzecz, jaką życie mi dało, aby je podziwiać.

01-02majan2009r-wycieczki po wielkopolsce

01-02 maja 2009r-wycieczki po wielkopolsce

Wpis ten dedykuję osobie, która jest mi bardzo bliska, i bardzo ważna w moim życiu, która pojawia się zawsze, gdy mam jakiegoś dołka (jakby miała jakiś czujnik :)) Podnosi moją głowę do góry, wspiera,daje kopa, i każe mi wierzyć w to o czym, czasem nie śmiem nawet marzyć.
Dziękuję Patrycjo.

Wiatraki

Może to nie jest najciekawsze zdjęcie, ot co wiatraki. Jest ich jednak już tak niewiele w naszym krajobrazie, że postanowiłam umieścić tutaj to zdjęcie. Zresztą piękne są te wiatraki, pachną drewnem i starością, jak zawieje wiatr to wszystko w nich trzeszczy jakby grały jakąś sobie tylko znaną melodię. Może opowiadają o czasach kiedy były potrzebne i zapracowane, w czasach gdy są opuszczone i zapomniane…

wiatrki 02.05.2009
wnętrze wiatraka

Strona 12 z 14
« Pierwsza
...
10
11
12
13
...
Ostatnia »