Hej ho! Byłam ostatnio na pierwszej w tym roku wyprawie do miejsc, zapomnianych, tajemniczych, ekscytujących. Tak się złożyło, że wybrałam się tam w gronie zapalonych fotoamatorów, oraz jednej wyjątkowo cierpliwej modelki Magdy (pozdrawiam). Po raz pierwszy zatem miałam okazję popstrykać zdjęcia komuś kto nie ucieka, nie zasłania się i nie mówi 'nie rób mi zdjęć, źle wychodzę, nie mam makijażu za to mam pryszcza’- lub coś tam jeszcze. Plener pałacu w Niepruszewie ( o którym później jeszcze pewnie coś napiszę) okazał się bardzo inspirujący, wielkie hale, kolorowe tapety na ścianach, odpadające tynki, zapewniły ciekawe i niecodzienne tło, szkoda, że nie umiem ustawiać odpowiednio aparatu, ale liczy się zabawa, a ja miałam ogromną przyjemność w robieniu tych zdjęć. A oto efekty.