Wypatrzyłam kiedyś, gdzieś (dawno, dawno temu za górami za lasami…) takie drzewko do ekspozycji biżuterii, które bardzo mi się spodobało. Dnie całe i noce rozmyślałam zawzięcie jakby tu wejść w posiadanie takowego obiektu, aż dnia pewnego przybył On i rzekł: – a już ci moja luba, twoje życzenie jest dla mnie rozkazem. I choć zapewne zginęło przy tym wiele smoków, drzewko obfitości stało się w końcu moją własnością.
Niech więc żyje romantyczność, rycerze spełniający życzenia, niech też żyją smoki i drzewka obfitości… i tylko niech mnie ta gorączka już opuści…
Drzewko jest oczywiście ręcznie robione, jedyne takie :)