…nie przywiązuj się do szczęścia…
„…Zła sytuacja może zmienić się w dobrą i odwrotnie, a na dodatek nigdy do końca nie wiadomo, czy dana sytuacja jest zła, czy dobra, bo każda może być potencjalnie dobra…
Pewien pasterz miał wiele koni, był z tego powodu bardzo szczęśliwy. Pewnej nocy ukradziono mu wszystkie konie. Strasznie rozpaczał, był taki nieszczęśliwy, że aż schudł. Po jakimś czasie konie wróciły same. Szczęście pasterza nie miało granic. Jego jedyny syn cieszył się wraz z nim. Wybrał się pogalopować po stepie. Stało się jednak tak, że koń go zrzucił i chłopak złamał nogę. Pasterz rozpaczał:
– Co za nieszczęście mnie spotkało, lepiej by było, gdyby te konie do nas nie wróciły!- Znów był nieszczęśliwy. W tych czasach Wielki Chan prowadził wojnę i do pasterza przyjechali urzędnicy, żeby powołać młodzieńca do wojska. Lecz z powodu złamanej nogi nie mógł dosiadać konia.
– Jak dobrze, że syn ma złamaną nogę- myślał ojciec – nie pojedzie walczyć w dalekie kraje.
Wtedy od bogatego sąsiada, z którym pasterza wiązała umowa, że gdy nadejdzie pora, ich dzieci będą małżeństwem, przyjechał goniec. Poinformował on, że sąsiad nie wyda swojej córki za kalekę. Pasterz znów był nieszczęśliwy, ale za to szczęśliwy był młodzian, który w tej sytuacji mógł ożenić się ze swoją ukochaną…
…nie przywiązuj się do szczęścia, bo nie wiadomo, czym się ono skończy, nie rozpaczaj też w nieszczęściu, bo sytuacja wcześniej czy późnej na pewno się zmieni.”
B. Chan Skwarska „Urodziłam się nad Bajkałem”