Dzień Dziecka
„To dla Pani kareta z księżniczką” :)
rysowała E. (lat 5)
A ostatnie wyznanie mojego ulubionego fana cyfr, kalendarza, zagara, i działań matematycznych brzmiało ” Kocham Panią jak ułamek ” :)
„To dla Pani kareta z księżniczką” :)
rysowała E. (lat 5)
A ostatnie wyznanie mojego ulubionego fana cyfr, kalendarza, zagara, i działań matematycznych brzmiało ” Kocham Panią jak ułamek ” :)
Oto moje dwa portrety, jeszcze ciepłe dzisiejsza produkcja .Podobieństwo uderzające :) Piękne rzęsy mam na tym pierwszym :)
Dzieciaki siedzą przy stole i rysują
T. (6 lat) zwraca się do kolegi z komunikatem:
– ja mam takie małe kredki, więc jak chcesz coś małego narysować to właśnie takie ci mogę pożyczyć.
Dzieci bawią się jakąś koszmarną zabawką ( z tych współczesnych nowości, które dzięki praniu mózgów w tv, każde dziecko mieć musi, lub przynajmniej pożądać najbardziej na świecie)
Pani pyta, patrząc na tego koszmarka- zabawkę:
– Co to jest?
Dziecko patrząc na panią z miną mówiącą mniej więcej- jak można tego nie wiedzieć, odpowiada:
– to jest oczywiście szara materia!
yhm, i wszystko jasne :)
Nadmienić pragnę, że następne pół godziny, męczyłam się, z wstawieniem na miejsce odpadłej podczas zabawy, nogi rzeczonej szarej materii. Noga nie chciała niestety współpracować, za żadne skarby znaleźć się na swym miejscu nie pragnęła. Sytuacja ta oczywiście powodowała smuteczek wielki posiadacza owej szarej. Zaistniałe zdarzenie zostało obficie zroszone rzęsistymi łzami, winni stali się współtowarzysze ( którzy nawiasem mówiąc w ogóle nie wiedzieli o co chodzi) pioruny biły z zapłakanych oczu . Po bezskutecznych zmaganiach z upartą nogą ostatecznie, zamiast niej właściciel wstawił w to miejsce… rękę, która jak się okazało lepiej dała się tam zainstalować, co z kolei wywołało radość na małej pyzatej buzi i stan ogólnej euforii. Szara materia stała się rękonogim, a pani miała w końcu chwilę spokoju.
Wtojcie!
Mam dużo nowych rzeczy do pokazania, ale nie mam czasu na zrobienie zdjęć i jakoś światło ostatnio nie sprzyja, a nie lubię sztucznego, tak więc trzeba będzie trochę poczekać na inne prezentacje. A na dziś proponuję trochę nieco innej perspektywy, czyli kilka podsłuchanych złotych myśli i spostrzeżeń moich podopiecznych.
Pozdrawiam!
Daszka :)
Pani pyta:
– E. dlaczego ściągasz ciągle okulary?
E. ( lat5) – bo mi w nich gorąco!
Chłopcy siedzą przy stoliku ( poważne grono 5 i 6 latków), mają czas wolny więc wymyślili sobie, że narysują 'stare’ mapy.
E. (6lat.) – narysujemy mapę skarbu, taką starą i zniszczoną
P. (5 lat)- ok
E. – patrz tu będzie starożytna kałuża.
Uczymy się dni tygodnia. Powtarzamy po kolei.
M (6 lat)- czwartek… piątek…tu myśli dłuższą chwilę, aż mu się zapala lampka nad głową i z radością wykrzykuje- szóstek!
Dzisiaj tak liczbowo jakoś.
Chłopczyk ( lat 5) zarządza zabawą. Kazał dzieciom usiąść na krzesłach i mówi:
– no dobrze, to teraz ty(wskazuje na dziewczynkę) podaj mi jakąś zabawkę na literę pięć.
Dziewczynka wstaje, rozgląda się po zabawkach z bardzo zafrasowaną miną, aż w końcu wybiera jedną i podaje chłopcu.
– bardzo dobrze!- cieszy się malec odbierając zabawkę z rąk koleżanki.
Z placu zabaw.
Podbiega do mnie chłopiec w panice i przerażeniu, i nerwowo pyta wskazując na swoje plecy- mam tu osiem?
– nie masz nawet siedem odpowiadam nie dziwiąc się już niczemu…
Zbiór zdjęć lubianych przeze mnie, acz niesklasyfikowanych.
Dziś po raz drugi w tym sezonie-zupa dyniowa , i zapewne nie ostatni. Ostra mi wyszła jak język teściowej, aż mi się papryczki skończyły :D
I trochę wszystkiego z okazji 5 lat :) ( jak to zleciało…)
Czasem nawet przy ognisku można zostać zaskoczonym, kiedy specjalnie dla NAS zostaje rozłożony czerwony dywan :)
Podsłuchana rozmowa dwóch dziewczynek 5-cio i 6 latki
– Z. ( 5 lat) Ja kocham Piotra
– Z. ( 6 lat) Coś ty, nie można kochać jesteś za młoda!
Pozostając w temacie fascynacji A.-chłopiec (lat 6). Ogląda swoje kart z Gwiezdnych Wojen, zatrzymuje się na jednej i z rozmarzeniem komentuje:
– 72 obrony, 83 ataku, ech wspaniała dziewczyna!
A dziś kontynuowałam badania gotowości szkolnej, akurat wypadło na mojego szczególnego ulubieńca M. (lat 5).
Pytanie: Jak wygląda godło Polski?
M. spogląda na mnie z miną mówiącą mniej więcej 'cóż to za głupie pytanie?’, a po chwili od niechcenia odpowiada:
– wygląda jak wygląda :)
Słodki mały Gapcio :)
Ten sam chłopczyk
Pytanie:
Wymień pojazdy lądowe, wodne i powietrzne.
Chłopiec myśli dłuższą chwilę, po czym wesoło odpowiada:
– wiem! Lądowe to będzie samolot, bo ląduje!
Przy okazji pozdrowienia dla reformatorów oświatowych, którzy obniżają wiek szkolny nie zmieniając niczego poza tym, nie przystosowując ani szkół, ani programów.
Dziś znowu się chwalić będę, dzień podły, deszczowy i ktoś ukradł słońce tym razem… a mi poprawia humor prezent jaki dostałam wczoraj!
Oto on taram!
Cudnej urody świnka Balbinka. Na jej widok nie pozostaje nic innego jak tylko się uśmiechnąć. Dzięki kochani!
Udział wzięli N. (lat 6) i Pani
N. -Widziała Pani takiego nowego opla kabrio?
Pani- Nie, chyba nie widziałam.
N. – szkoda, fajny jest , taki zielony.
W końcu mogę z kimś pogadać o samochodach :)
P. (lat 6) zadrasnął się w rękę i trochę mu krew zaczęła lecieć. Mały pokazuje mi tą rączkę i rzecze; – teraz jestem rannym ptaszkiem!
Dzisiaj będzie sporo zdjęć. Ostatnio przyszła na świat cudna córeczka mojej równie cudnej przyjaciółki. Postanowiłam zrobić Im małą niespodziankę, którą poczta dziś dostarczyła i mogę w końcu pokazać światu moje robótki. Zrobiłam małej, czapeczkę (chyba pierwszą tak małą, nie mam w ogóle wyczucia co do wielkości łebka dzieciątka tak małego, no i chyba jest nieco za ciepła na ten czas, ale najwyżej będzie na pamiątkę), buciczki według nowego dla mnie przepisu. A do tego kartka, i haftowana metryczka. Ucałowania dla Rodzinki J. :)
Wyżej cały zestaw, a niżej metryczka.
(rys. U. lat 6)
Przy rysowaniu Polaków rozmowy (N.i M. lat 6)
N.:
-Życie nie polega na ciągłym zbieraniu kodów!
M.;
-Właśnie! Życie też polega na odżywianiu i zabawie!
Rysunek niestety nie wiem czyj, dostałam go w prezencie. Mam już całą teczkę takich podarunków.
K.(lat6) idzie parę kroków przed N.(lat 6) Chłopcy o coś się pokłócili.
K. stwierdza nagle (nie odwracając się) z oburzeniem:
– N. słyszałem, pokazałeś mi właśnie język!
rys. W.(lat 6)
Z. (lat.6) podchodzi do mnie z zabazgraną kartką i pyta:
– Co narysowałam?
ja, skonsternowana, przyglądam się pracy rodem ze szkoły Picassa i po namyśle odpowiadam niepewnie:
– Kółko…?
Z. zezuje na mnie pogardliwie i odpowiada;
-Nie! To jest pech!