Kolorowe kredki
Znalazłam w szufladzie :)
Babia Góra jak i cała jej okolica, to jedno z moich ulubionych miejsc. A tak wyglądało kiedyś schronisko na Babiej, w 1949 niestety spaliło się i nie zostało odbudowane.
Małe kolczyki sutaszowe, zrobione z pozostałych sznurków po moim boskim naszyjniku karnawałowym :P
I ogłoszenie czy reklama z gazety z 1981 roku. Wyjątkowo dobry rocznik, nie ma lepszych, tym bardziej, z października ! :P
Cześć Ludziska. Piękne dziś słońce było, cudny dzień :) A co u Was? Ktoś tu w ogóle zagląda? Pamiętajcie, że Wasze odzywanie się jest możliwe i wręcz sprawia mi przyjemność :)
A u mnie dziś cd. smarkania, kichania itp. ale ta bitwa już się pomału kończy. Tak sobie dziś obrywając przekwitłe kwiaty pstryknęły mi się takie fotki.
I druga wersja moim zdaniem mniej ciekawa ale odbicie też mnie wciągnęło…
…choć może to kwestia podwyższonej temperatury :P
I jeszcze podkładka pod piwo, którą znalazłam ostatnio u pewnego abstynenta :) Z tego co się wywiedziałam takie były w użyciu w 1959 r.
Podczas porządków przedświątecznych natknęłam się na takie oto znaleziska.
Butelki te jak sądzę mają jakieś 30 lat, a jak finezyjnie zabezpieczone :)
Nowa porcja, starych pocztówek. Trochę starej miłości, która jak mówi przysłowie- nie rdzewieje :)
Kolejna porcja starych pocztówek, tym razem bohaterami są konie.
(z Wikipedia)
– Koń – jaki jest, każdy widzi – to adnotacja dotycząca konia w późnobarokowej encyklopedii Nowe Ateny pióra Benedykta Chmielowskiego. Dziś pełni ona rodzaj popularnego powiedzonka, którym kwituje się różnego rodzaju oczywistości.
– Koń – podać jego odgłos – to cytat ze słynnej komedii Rejs w reż. Marka Piwowskiego. Odpowiedź Pa-ta-taj jest oczywiście błędna, bo chodziło o odgłos paszczą.
– Koń go zjadł – staropolskie przysłowie; według jednej z interpretacji chodzi w nim o horrendalnie wysokie koszty utrzymania konia pod wierzch.
Zeskanowałam ostatnio trochę starych pocztówek, na początek koty :)
Ażur (z franc. ajour – dziurka)
Taki naturalny ażur mnie ostatnio zafascynował. Był jednak obiektem trudnym do sfotografowania, gdyż lekki jak piórko ulegał ciągle podmuchom wiatru.
Dziś coś dla tych którzy lubią starocie. Ja jak wiadomo do tej części ludności przynależę, dziś więc udało mi się ocalić od wywalenia ” Poradnik dla gospodyń” wydany nakładem centralnego zarządu przemysłu owocowo-warzywnego, przez powszechną agencję reklamową w warszawie.
tekst- M. Wojewódzki
układ graficzny- J. Żebrowski
fotografie- Z.Wdowiński
Cena 8 zł., niestety nigdzie nie ma daty wydania. Książka zawiera różne przepisy oraz porady kulinarne. Mnie urzekła głównie swoją grafiką- popatrzcie sami.
Ta Pani jest z okładki, niżej kilka obrazków ze środka książki.
Radyjko mojej cioci. Ciocia mówi, że często go używała, dobrze sprawdzało się na wyjazdach. Ja uwielbiam „narkotyzować” się zapachem skórzanego etui do tego radia. Radyjko ogólnie wygląda słodziarsko, jest na płaską baterię ( taką mniejszą), made in USSR firma TENTO, w zestawie też słuchawka :)
A to Smiena właśnie, znalazłam ostatnio kartę gwarancyjną i wygrzebałam moją smienę z dna szafy. Przy okazji poszperałam w necie i okazało się, że są tacy, którzy robią piękne zdjęcia takimi staruszkami. Nabrałam przez to ochoty żeby też tak poeksperymentować, ale to jak będzie cieplej, bo przy ostatnich mrozach jakie u nas panują to paluchy zamarzają i nici ze zdjęć w plenerze. czytaj dalej »
Kolejna znaleziona zakładka Ligi Ochrony Przyrody. Jakoś w związku z nazwą tego motyla chodzi mi po głowie teraz tekst piosenki „… piękna pani Meluzyna, pokochała pustoraka…” :) (Małgorzata Ostrowska- Meluzyna )