Za wyngłem? Za co???
Jeżyce godzina 15, ciepły, słoneczny majowy dzień. Chodnikiem tuż przede mną mozolnym krokiem toczy się dwóch mężczyzn mniej więcej około 40-stki. Właściwie to chciałam ich wyminąć jednak zastawiony samochodami chodnik skutecznie mi to uniemożliwił. Tak, więc podążałam za Ichmościami odurzona zapachem jakiegoś tajemniczego eliksiru jakby wody kolońskiej typu ‘Brutal’, denaturatu, worka z rzeczami 14 latka wracającego z 3 tygodniowego obozu, słoika z petami, którego nikt nigdy nie opróżnia i jeszcze czegoś jakby… rozkładu. czytaj dalej »