inicio mail me! sindicaci;ón

po północy- bajka dla niebyłych

Bywa taka szarość ,w odcieniu mierzonym w kilogramach lub tonach. Szarość, która wgniata cię w ziemię, powoduje, że powietrze staje się ciężkie, ołowiane… usta sinieją, ręce zaczynają drżeć… nie możesz oddychać i nie możesz przestać. Jesteś jak szary worek, jak cień, jak czegoś połowa albo mniej.  Zapadasz się w sobie, choć zapadanie to jest bardziej  lotem w otchłań, w pustkę. Wirujesz więc, bez celu, w esensji szarej palety…  spadasz….

Czasem próbujesz przywołać w sobie wspomnienia czegoś, żeby spróbować uwierzyć, że kiedykolwiek istniałeś… w to, że kiedyś byłeś w kimś, dla kogoś, dla samego siebie…szczypiesz się, zagryzasz wargi do krwi, tniesz nadgarstki, kurwisz się i ranisz na milion różnych sposobów, to jednak nie pozwala poczuć Ci niczego, nawet ból jest jakiś tępy i mało realny. Siekasz siebie, odcinając po kawałku uschnięte lub trawione gangreną fragmenty swojego istnienia. Nadal nie czujesz niczego, niczego poza brakiem. Nie złościsz się, nie masz już łez, nie pragniesz, bo nadzieja usiadła zbyt daleko od ciebie, nie masz już żalu…Na białej kozetce, blondynka z różem na paznokciach, spokojnym głosem próbuje namalować ci świat.Czym jest ta szarość? Powtarzasz w głowie  jej pytanie, które zastyga jak mucha w bursztynie. Ty wiesz… dobrze wiesz, że jest umieraniem, powolnym, mozolnym zanikaniem, rozpływaniem się, unicestwianiem… Pijesz, pijesz i łykasz małe tabletki szczęścia, aby na kilka bezwartościowych chwili poczuć fikcyjny dotyk kogoś,  kto mógłby być tylko twój, kogo ty mógłbyś być najjedyńszy. Zachłannie wciągasz zapach cudzej skóry, narkotycznie dotykasz włosów, muskasz , gładzisz, drapiesz, gryziesz,smakujesz… Patrzysz , gdy śpi na rzęsy, na zmarszczę koło oka,na światło na ramieniu, na błękit żył pod skórą, na kość biodrową… i oddech na uchu, na policzku, nad ranem, i uścisk… budzą cię własne łzy i trzeźwiejący ból powrotu do siebie.I twoje cieliste wiezienie, i pustka, której nie potrafisz wypełnić. W końcu wolisz zostać w tej bajce, w pijanej fikcji, dłużej niż na kilka chwil. Pokochać kogokolwiek, znaczyć coś… dla kogoś, dla siebie… Wbiegasz więc, w długiej sukni na dach świata, na ostatnie piętro szarego bloku… północ puka ironicznie w twoje rozgorączkowane czoło… a na schodach pozostaje tylko but,tylko jeden but… złudzenie tego, że kiedykolwiek istniałeś…

Odpowiedz

Zanim umieścisz komentarz wypełnij okienko poniżej.

Ile liter A jest w słowie Daszka? (cyferką)