Mydła
U mnie ostatnio powstało kilka pachnących mydełek glicerynowych z masłem shea
– różane z płatkami róży damasceńskiej
-lawendowe z suszonymi kwiatami lawendy
– zielone jabłuszko
– leśny zapach
-miodowe z miodem i kwiatem lipy
U mnie ostatnio powstało kilka pachnących mydełek glicerynowych z masłem shea
– różane z płatkami róży damasceńskiej
-lawendowe z suszonymi kwiatami lawendy
– zielone jabłuszko
– leśny zapach
-miodowe z miodem i kwiatem lipy
Warzywa i pierogi wykonane na szydełku.
z nowości pojawił się czosnek, oraz por i/albo cebulka ze szczypiorkiem.
Zapraszam do zakupów, chętnych proszę o kontakt mail dagus_superus@tlen.pl
Zająco- królik powstał z podartych rajstop dziecięcych. Cieszy mnie ostatnio niezmiernie, gdy mogę dać drugą szansę, rzeczom skazanym na śmietnik. A tak kogoś ucieszy jeszcze taka maskotka, ktoś go przytuli i wytarmosi za uszy :) Pozdrawiam i Wam również życzę olśnień w stylu. ” a gdyby tak zrobić z tego jeszcze…”
Uściski :)
A oto one :P
Czas pracy: ok 1 godzina ( choć nie robiłam tego ciągiem, tylko tak z doskoku, pomiędzy obowiązkami domowymi).
Materiały:
– stare rajtki
– wypełnienie do maskotek, ale może być wata, lub jakieś łątki czy coś innego miękkiego
– igła, nitka, nożyczki
– stare guziki, albo można też oczka wyszyć.
Wykonanie:
Ucinamy jedną nogawkę w okolicach kolana. Stopa to będzie głowa i uszy. Pięta stanie się pyszczkiem, tak więc nad pięta rozcinamy na pół- to uszy i zszywamy na lewej stronie. Wywracamy, wypychamy. Związujemy pod głową czymś, ja ścisnęłam recepturką. Dalej już na prawej stronie przeszywamy ręce i znowu wypychamy. Następnie przeszywamy nogi i zakańczamy. Ja w okolicach „stóp”, których ten stwór nie ma, przyszyłam jeszcze dla zamaskowania tego zakończenia, kawałek ściągacza uciętego z góry rajstop. No i taram!
Z Nowym Rokiem postanowiłam jeszcze bardziej myśleć nad swoimi zakupami. Od gwiazdora dostałam świetne kosmetyki, naturalne, robione przez „Wkręcona w zioła”, i zakochałam się w nich. Chciałam spróbować własnych sił w tym temacie, zaczęłam więc od najłatwiejszego czyli od mydełka. Nie jest ono wykonane „od podstaw ( to mam w najbliższych planach), tylko z bazy glicerynowej, więc nie jest to szczególna filozofia, do mydełek dodałam naturalny susz kwiatowy i olejek zapachowy, poza owsianym, które jest właściwie bezwonne. Wyszły śliczne i pachnące mydełka różane i lawendowe. Cieszą mnie bardzo, wiec czego używam, co jest w składzie i nie muszę kupować, poza tym mogę je komuś sprezentować.
I pamiętajcie nie kupujcie mydła w plastikowych pojemnikach ( wiem, że ładnie pachną i sama mam do nich słabość). Jest to na prawdę kupowanie w zupełności niepotrzebnego, ziemi plastiku. Poza tym przy tych zakupach dajemy się sami nabijać w butelkę, bo nie dość , że często skład takich mydeł nie jest korzystny dla naszego zdrowia, to jeszcze tak na prawdę płacimy za rozcieńczone mydło, czyli za wodę. Czemu niby mydło w kostce ma być gorsze? Jest na prawdę lepsze, zwłaszcza to kupione po zastanowieniu się i przemyśleniu sobie wszystkich za i przeciw.
Życie jest prostsze, niż nam się wydaje, nie komplikujmy go niepotrzebnie.
Udanych wyborów i pachnących kąpieli! :)
Zestaw mydełko z małych woreczkiem lawendowym
Celofan jakby co jest z odzysku, staram się nie kupować takich rzeczy.