Jeżyce godzina 15, ciepły, słoneczny majowy dzień. Chodnikiem tuż przede mną mozolnym krokiem toczy się dwóch mężczyzn mniej więcej około 40-stki. Właściwie to chciałam ich wyminąć jednak zastawiony samochodami chodnik skutecznie mi to uniemożliwił. Tak, więc podążałam za Ichmościami odurzona zapachem jakiegoś tajemniczego eliksiru jakby wody kolońskiej typu ‘Brutal’, denaturatu, worka z rzeczami 14 latka wracającego z 3 tygodniowego obozu, słoika z petami, którego nikt nigdy nie opróżnia i jeszcze czegoś jakby… rozkładu. Nie myślcie jednak, że wyżej opisane postacie pozbawione są uroku, o nie nie … wręcz przeciwnie, jeden -powiedzmy Pan Iks, to postać można by rzec wielowymiarowa, podpora, pomysłodawca i działacz w jednym. Widać, że jest znanym i pewnie lubianym mieszkańcem dzielnicy, bo co kawałek ktoś uśmiecha się litościwie na jego widok, lub jakaś kobita szepce innej, że to Iks znowu zabalował. Oooo, a balować to Pan ten na pewno potrafi, gdyż idąc tak, w jakże uciążliwych i niesprzyjających warunkach, służy on jednak towarzyszowi ramieniem. Niczym partner w tańcu nadaje rytm, refleksyjnie zatrzymuje się w odpowiednich ku temu momentach, wie kiedy dać krok w lewo, a kiedy dwa wstecz. Ucho ma nie od parady, gdyż pomimo piętrzących się utrudnień-choćby w postaci zasypiającego na ramieniu towarzysza, Pan Iks do tego wszystkiego dyskretnie acz stanowczo wygrywa skoczne rytmy puszkami ukrytymi w reklamówce. Ten niecodzienny taniec- skradaniec obserwuję tak z zadziwieniem dobrych parę metrów, aż zbliżamy się do skrzyżowania ulic (nie lada wyzwanie dla takiej pary akrobatów). Pan Iks zatrzymuje się, widać, że robi rozeznanie w terenie, budzi śpiącego na ramieniu Pana Igreka i mówi;
– Te Igrek za wyngłem skręcamy…(?!)
Na co Pan igrek z wysiłkiem podnosząc głowę,( robi oczy kota ze Shreka) patrzy na kolegę z przestrachem i niedowierzaniem zarazem po czym pyta;
– …ale… za co? Ja nic nie zrobiłem.
Wodzirej obrzucił kumpla litościwym spojrzeniem i mruknął;
– Za zakrętem Pacanie.
A to szybki szkic poglądowy, po prawej Pan Iks, przechwytuje Pana Igreka w jakimś skomplikowanym manewrze.