inicio mail me! sindicaci;ón

Mydła

U mnie ostatnio powstało kilka pachnących mydełek glicerynowych z masłem shea

– różane z płatkami róży damasceńskiej

-lawendowe z suszonymi kwiatami lawendy

– zielone jabłuszko

– leśny zapach

-miodowe z miodem i kwiatem lipy

Czysta robota :)

Z Nowym Rokiem postanowiłam jeszcze bardziej myśleć nad swoimi zakupami. Od gwiazdora dostałam świetne kosmetyki, naturalne, robione przez „Wkręcona w zioła”, i zakochałam się w nich. Chciałam spróbować własnych sił w tym temacie, zaczęłam więc od najłatwiejszego czyli od mydełka. Nie jest ono wykonane „od podstaw ( to mam w najbliższych planach), tylko z bazy glicerynowej, więc nie jest to szczególna filozofia, do mydełek dodałam naturalny susz kwiatowy i olejek zapachowy, poza owsianym, które jest właściwie bezwonne. Wyszły śliczne i pachnące mydełka różane i lawendowe. Cieszą mnie bardzo, wiec czego używam, co jest w składzie i nie muszę kupować, poza tym mogę je komuś sprezentować.

I pamiętajcie nie kupujcie mydła w plastikowych pojemnikach ( wiem, że ładnie pachną i sama mam do nich słabość). Jest to na prawdę kupowanie w zupełności niepotrzebnego,  ziemi plastiku. Poza tym przy tych zakupach dajemy się sami nabijać w butelkę, bo nie dość , że często skład takich mydeł nie jest korzystny dla naszego zdrowia, to jeszcze tak na prawdę płacimy za rozcieńczone mydło, czyli za wodę. Czemu niby mydło w kostce ma być gorsze? Jest na prawdę lepsze, zwłaszcza to kupione po zastanowieniu się i przemyśleniu sobie wszystkich za i przeciw.

Życie jest prostsze, niż nam się wydaje, nie komplikujmy go niepotrzebnie.

Udanych wyborów i pachnących kąpieli! :)

Zestaw mydełko z małych woreczkiem lawendowym


Celofan jakby co jest z odzysku, staram się nie kupować takich rzeczy.

Kulinarny czerwiec

Ostatnio wiele rzeczy robię po raz pierwszy w życiu. Jedną z nich była niedawna ma wyprawa na grzyby. Szczerze pokochałam to zajęcie, i byłam przeszczęśliwa przynosząc do domu cały kapelusz ( tylko to miałam z sobą nie spodziewając się znaleźć czegokolwiek) kurek :) Radość moja, z kurek w kapeluszu prybrała rychło formę kurek w sosie, serwowanych z makaronem… yyymmm mniam

grzyby- kurki 2014r

Wśród moich znalezisk trafiły się też inne okazy np kozaki, które teraz się suszą, oraz pozostałe których nazwy już nie pamiętam…

grzyby 2014r.

A całkiem niedawno odkryłam też prosty obiad z kaszą jaglaną, to tak jak się kona z głodu i szybko trzeba coś upitrasić, a kasza okazała się pyszna.
Przepis:
Podsmażyć cebulę i czosnek. Dodać co się ma, ja dodałam paprykę, fasolę czerwoną, szczypior, kukurydzę, i pomidory z puszki, do tego z pół szklanki kaszy, i dobrą szklankę bulionu. Dusić pod przykryciem ok 15 min. Doprawić solą, pieprzem, ostrą papryką i cytryną. Zabrakło mi tylko w tym składzie jakiejś kiełbachny dobrej, choć danie jest i tak sycące. Warto posypać pietruchą.

kasza jaglana 2014

kasza jaglana 2014r.

A na deser tarta z truskawkami i masą z serka mascarpone.

tarta z truskawkami 2014r.

A poza tym truskawLove formy przetrwalnikowe, w formie słoikowej sztuk ok 25 :)

przetwory, dżem truskawkowy 2014r.

lawenda 2014r.

Targi, sklepy, bazary po Chorwacku

Magiczne wakacje mijają bajecznie, niesamowicie, acz nieubłaganie. Od dawien dawna, nie wypoczęłam tak cudownie i w tak doborowym towarzystwie, w ciągłym ruchu, bezustannym pakowaniu i długich podróżach. Myślę, że stan ten uda się przeciągnąć do końca września, a może i dłużej o ile pogoda dopisze, a zresztą co tam pogoda, jak ma się wokół TAKICH cudownych ludzi. Tylko biedny jeździec bez głowy w kasku musi wrócić do sił- życzę Ci tego jak najszybciej i czekam z piwkiem!
Przed kolejną podróżą jeszcze porcja ( nie ostatnia) zdjęć z Chorwacji, tym razem bazarki, targi, komercja i miejsca znalezione :) Ściskam!

Uliczka w Dubrovniku

Dubrovnik, uliczka 2013r.

Straganik na wyspie Hvar

Hvar, 2013r.

Kairos- cud myśli technicznej, na którym spędziliśmy niezapomniany dzień. Pozdrowienia dla Stefana i Dauda, no i dla poszukiwaczki wc w zamrażalce ;)

stateczek 2013r

czytaj dalej »

Woreczek na lawendę

A taki woreczek i „poduszeczkę” uszyłam na przywiezioną z Chorwacji lawendę. Wykorzystałam do tego celu moją starą spódnicę, która już mi jakoś nie leżała :)

Pozdrawiam tonąc w zapachu lawendy :D

Chorwacja straganowo, kulinarnie itp.

Dziś Was raczej nie zaskoczę, drodzy podczytywaczo-podglądacze. Bo dzisiejszy wpis będzie o…? Tak! o Chorwacji :)

Dziś będzie straganowo, trochę flory, trochę fauny i trochę żarełka.

Źdźbła (trudne słowo :))

A to była roślinka, która rosła w wielu miejscach i była po prostu niesamowita; cała obsypana kwiatami, na tle błękitu nieba wyglądała wprost bajecznie. Ktoś może wie jak ona się nazywa? (Poniżej więcej zdjęć tej zjawiskowej rośliny). A przy okazji tej fotki warto zwrócić uwagę na auto, po wyspie jeździ wiele pięknych starych autek, a reszta ludzi jeździ skuterami, których jest tam najwięcej, myślę, że głównie ze względu na wąskie uliczki, niektóre bardzo wąskie.

czytaj dalej »