Kocie święta
Linoryt + pisaki
Wracam czasem do szydełkowania, ostatnio zrobiłam kota, wyszedł dość duży bo ok 38 cm. Wykonany z włóczki akrylowej, wypełniony sztuczną watą, więc można prać. Czapka i szal ściągane.
Znalazłam ostatnio kotka, którego kiedyś robiłam z dziećmi- tzn to jest wzór, a każdy z maluchów robił swojego mruczka. Być może kogoś zainspiruje ten pomysł do pracy twórczej z dzieckiem ( kotek wykonany z rolki po papierze toaletowym )
Etui na telefon, wykonane z filcu, zapinane na rzep. Na klapce z rzepem przytwierdzony jest kapelusz, który kot zakłada po zamknięciu etui. Na zdjęciu tego nie widać może, ale zadbałam o koci obłęd w zielonych oczach :)
Całość wykonana ręcznie, oczywiście wszelkie krzywizny szwów są celowym zabiegiem artystycznym :P
W Chorwacji spotykaliśmy wiele, ślicznych, szczupłych kotów, kilka z nich udało się uwiecznić na zdjęciach.
Kot sąsiadki
Kot ogrodowy, zatroskany o naszą rybę na grillu
Szatynka w kuchni: przepis na azbestowe, rączki.
Pierwej trzeba ( nie po raz pierwszy zresztą, najlepiej stosować tą technikę dość regularnie) zrobić sobie bąbla, ewentualnie solidnie się zaciąć- wedle preferencji, opisana brunetka zastosowała obie techniki) w palec wskazujący ręki przewodniczki – w tym wypadku prawej, w grę wchodzą też pozostałe palce. Następnie, zapomnieć o tychże ranach, i posolić zupę- ewentualnie inne danie, tu należy siarczyście przekląć. A po chwili zapomnieć znowu i dokwasić np. botwinkę cytryną, rzecz jasna wyduszając ją uszkodzoną wcześniej kończyną, jakby komu mało było można, też doprawić papryką- ostrą rzecz jasna, lub złapać np. gorącą blachę z muffinkami. Po takich zabiegach gumowe łapki w kuchni to obciach i gadżet dla mięczaków. A Ninja nie może być MIĘTKA! Wyżej opisana technika niestety została wielokrotnie przetestowana, i nie jest polecana dla ludzi lubiących np. głaskać koty, łapać dmuchawce itp i przy okazji coś w dotyku czuć.
Kontynuując wątek kuchenno- kulinarny beżowe, długie spódnice nie są kompatybilne z kuchnią, ubijaniem śmietany, ani wszędobylskimi porzeczkami czerwonymi… oj nie…
A muffinki dziś spreparowałam drożdżowe z czerwonymi porzeczkami, nieskromnie powiem, że smakują wyśmienicie jeszcze ciepluchne z bitą śmietą :)
Cytat na dziś : „Skoro pijemy za błędy to twoje zdrowie skarbie”
Jeszcze mam komunikat zaginął mi kolczyk kulka zielona- filcowy, oraz szara skarpetka- ktokolwiek widział, ktokolwiek wie uprasza się o kontakt ;)
A dziś wieczór w koszulce ,fraku’ i afrykańskich obciślakach -kocham lato!
Lato kipi jak mleko z garnka. Wakacje, wolność administracja osiedla stwierdziła, że w tej sytuacji myć się nie potrzeba i wyłączyła ciepłą wodę na dni 12- będą zatem randki na skunksa :P W moich marzeniach zamieszkał ktoś inny, ustawił w oknach kwiaty i nie mój cień snuje się wieczorami po ścianach szczęśliwości. Wyrzucone z domu koty chodzą otumanione słońcem, upojone szumem traw, starają się nie myśleć o zimie, i modlą się, oby już nigdy nie zagościła w ich życiu. Sny o tęsknocie, osiadają pod powiekami na długie dni… nie mam siły ich odkurzać…
Dziś znowu się chwalić będę, dzień podły, deszczowy i ktoś ukradł słońce tym razem… a mi poprawia humor prezent jaki dostałam wczoraj!
Oto on taram!
Cudnej urody świnka Balbinka. Na jej widok nie pozostaje nic innego jak tylko się uśmiechnąć. Dzięki kochani!
Witam wszystkich serdecznie w nowym roku, czas pędzi jak oszalały , pogoda piękna wiosenna, dziś szczególnie radosny, słoneczny dzień. A ja prezentuję dziś zdjęcia z pierwszego dnia tego roku, który to dzień był bardzo leniwy. Na fotkach Merka. Tego dnia była bardzo niewyspana i chyba dlatego pozwoliła zrobić sobie kilka zdjęć. :)
Minął kolejny dzień, jeden z tak wielu i tak niewielu za razem. Taki podobny do pozostałych, a jakże odmienny. Jeden jedyny, który nigdy, przenigdy się nie powtórzy. Zwykła/niezwykła czerwcowa sobota. Zastanawiałeś się co ci dał ten dzień, co pomyślałeś budząc się rano, z kim rozmawiałeś, czego się nauczyłeś, co cię ucieszyło, co zadziwiło z kim się spotkałeś, co dałeś od siebie? Ten dzień albo utknął w twojej pamięci, albo minął jak wyrwana kartka z kalendarza.
Dziś trwa…
Sobota 09.06.2012r.
Moja (sobotnia) kocica
uwielbiam na nią patrzeć :)
Mój (sobotni) kącik relaksu
Moja (sobotnia) radość, że winobluszcz przeżył eksmisje i teraz pięknie rośnie.
Moje (sobotnie) refleksje na temat przynależności do grup społecznych, siły potrzeby bycia członkiem grupy i możliwościach 'manipulowania’ ludzkim umysłem ( to związane z odcinkiem Lie to me)
Mój (sobotni) 'kolorowy’, smutny patriotyzm i religijność w jednym.
Moje (sobotnie) odurzanie się kolorami, zatapianie wzroku w tonach niepojętych, a ust w używce kibica.
I jeszcze moja (sobotnia) rozpusta. Bułeczki maślane, pachnące i cudownie mięciutkie, na których masło z taką gracją rozpływało się żółtawymi plamkami. I kiedy jeszcze ciepłe ukradkiem wślizgiwały się do buzi…mniam…
Mała to być karykatura kota, konkretnie mojej cudnej Mereczki. Nie za bardzo wyszło, ale przy okazji okazało się, że impregnowane płótno z Aldiego nadaje się całkiem nieźle do malowania. A malowałam to to akrylami, wielkość 18 na 12 cm.:) Jak oprawie jakoś obrazek to zrobię też lepsze zdjęcie a na razie wygląda tak ooo…
Zeskanowałam ostatnio trochę starych pocztówek, na początek koty :)
W końcu mam zdjęcie kota z głupią miną, zaszczytnie dołączy do grona zdjęć, na których ktoś coś przeżuwa, kicha, lub robi coś tam jeszcze z zabawną miną ( nie wspomnę już o moim zdjęciu wściekłej 'myszki miki’ :P)
A tak w ogóle to Mercia jest ładnym kotkiem, poniżej wrzucę jej zdjęcie z normalną miną, gdy się już nie wygłupia, coby mi ktoś kota do Gniezna nie odwiózł ;)
Pozdrawiam wszystkich kociarzy :)
Taram! Oto ona moja Mercia kochana. Nie była zbyt zadowolona z sesji jaką jej wczoraj urządziłam, jej spojrzenie mówi mniej więcej ’ czyś ty człowieku do reszty zgłupiał’, i jest w nim coś z politowania pomieszanego z oburzeniem. Merka z racji ciemnego futra, potrzeby ciągłego jego mycia i ogólnej ciekawości związanej z ciągłą ruchliwością jest obiektem trudnym do fotografowania, tym bardziej cieszy mnie jak wchodzę w posiadanie jakiejś jej fotki.