inicio mail me! sindicaci;ón

Serdeczna kartka

kartka urodzinowa 2013r.

Grudniowe różności

Przyczłapał grudzień, nie biały, szary jakiś i smętny. Na przekór nieco tym aurom-  pomidoros i kwiaty moje ukochane frezje i kolorowe gerbery :) i podnoszące zawsze poziom endorfin muffiny- tym razem kawowo- kawowe.

pomidor 2013r.

pomidor 2013r.

Peter Nalitch & Friends – Lost And Forgotten (Russia)

czytaj dalej »

Misja przeszłość, czas coś zamknąć

Dziś o misji jaką przyszło mi ostatnio ( patrz chyba ze 2 lata) wykonywać. Historia jest dość długa, bo sięga lat mego dzieciństwa, można ten fragment przeskoczyć i udać się wzrokiem nieco niżej, gdzie widać efekt końcowy. Wszystko zaczęło  się w czasach bardzo zamierzchłych, a mianowicie kiedy dziecięciem byłam. Chyba od zawsze zajmowałam się nieco innymi rzeczami niż moi rówieśnicy , i  tak już jako 5 letnia dziewczynka wymyśliłam sobie, że nauczę się szydełkować i haftować. Los chciał, że w mojej klatce ( w sensie schodowej) mieszkała wtedy niejaka pani Władzia, kobieta niezmiernie utalentowana jeśli chodzi o rękodzieło tradycyjne, babeczka tworzyła cudne serwety, poduszki, swetry i inne cuda wianki, ale była też… hmmm no nie bójmy się tego powiedzieć lekko walnięta. Myślę, że obie te cechy mianowicie talent- pasja i to jej walnięcie sprawiły, że szybko znalazłyśmy wspólny język i można powiedzieć zaprzyjaźniłyśmy się na lata. Oczywiście przesiadując u pani Władzi godzinami, szybko nauczyłam się haftu i połknęłam bakcyla szydełkowania, zdarzało mi się też wymykać do Niej na filmy, których w domu nie pozwalano mi oglądać ( bynajmniej  nie porno :P), jeździłyśmy też na wycieczki np. na jagody, chodziłyśmy do opory i teatru. Spędzając z panią Władzią wiele czasu szybko poznałam też jej „wrogów”, a mianowicie złych niekoniecznie zidentyfikowanych, którzy całe życie gdziekolwiek mieszkała wdmuchiwali jej przez kontakty i wszelkie szczeliny cały smród tego świata! Bezczeszcząc tym samym w sposób permanentny jej święty spokój i szczerze uprzykrzając życie.Pani W.  namiętnie więc przeklinała najbliższych sąsiadów z jej piętra, i zakrywała wszelkie otwory, szpary pod oknami i pod drzwiami różnymi kocami i ściereczkami, co faktycznie powodowało lekkie skiśnięcie atmosfery w jej gniazdku. No i tak to sobie żyłyśmy dość długo w tych historiach i smrodach i wieczorach z dziergatkami.  Niestety stan zdrowia pani Władzi dość szybko się pogorszył, jako cukrzyk praktycznie oślepła i ogłuchła, pod koniec życia zamieszkała w domu opieki, gdzie ostatnimi czasy zaczęła robić serwetę haftem richelieu, z myślę o wydaniu jej do kościoła. Było to nie lada przedsięwzięcie dla Niej z tak wielkim deficytem wzroku. Niestety serwety tej nigdy już nie dokończyła… Ostatnie jej dzieło trafiło jakiś czas temu w moje ręce z prośbą o dokończenie. Było to dla mnie nie małe wyzwanie przez sentyment i także dlatego, że nigdy wcześniej nie haftowałam tą techniką. Po długich miesiącach, odkładaniu i wracaniu do tej pracy nareszcie udało mi się połączyć część rozpoczętą przez panią Władysławę z moją skromną próbą dopasowania się do jej perfekcyjnego prowadzenia nitki. Miło jest zakończyć tak mozolną pracę, i mieć w głowie te wszystkie wspomnienia. Tylko czemu oddać do kościoła…???

serweta haft 2013

serweta haft 2013

Amaliarosa

Taki piękny wiersz na dziś. Pozdrawiam, jeszcze dziś tu…chcąca…

róże 2013r.

Amaliarosa

Wszystkie szmery, wszystkie traw kołysania,

wszystkie ptaków

i cieniów ptasich przelatywania,

 

wszystkie trzcin,

wszystkie sitowia rozmowy,

wszystkie drżenia

liści topolowych,

wszystkie blaski

na wodzie i obłokach,

wszystkie kwiaty,

wszystek pył na drogach,

 

wszystkie pszczoły,

wszystkie krople rosy

to mi jeszcze,

przyjacielu, nie dosyć –

 

chciałbym więcej ptaków,

drzew z ptakami,

więcej blasków, gwiazd, obłoków,

trzcin, kaczek na wodzie,

 

i uchwycić to wszystko rękami,

ucałować to wszystko ustami

i tak zajść, jak słońce zachodzi.

 Gałczyński

 

Jak zdejmę okulary, to widzę tak

Nauki czerpania radości z małych rzeczy ciąg dalszy.
Niespodziewanie zostałam ostatnio 'porwana’ do uroczego mieszkanka, w którym czuję się jak w dziupli, czy jakimś gniazdku i zupełnie nie mam ochoty stamtąd wychodzić, tylko jak najdłużej raczyć się tą przestrzenią, atmosferą i towarzystwem. A do tego wszystkiego dostałam taką kawę

kawa 2013

Nie jest przesadą, że była to najlepsza kawa jaką ostatnio ( od dawna) piłam. Dziękuję :*

A to dwie kartki jakie mi się skrapnęły ostatnio. Kwiatek malowany akwarelami na kartce z książki.
kartka imieninowa 2013r.

kartka  2013r.

Emi, ślicznota mała :)

Noemi 2013r.

I na koniec zdjęcie oddające całą radość życia mą :P

Morasko,Poznań 2013r

Uśmiechaj się, do każdej chwili…

miś 2013r.

Udział wzięli- B- Biegacz, O- Odwiedzacz
-(B.) masz dużo miejsc do odwiedzenia jak przyjedziesz następnym razem
-(O.) no, lodziarnię, kebaba ….
-(B.) no i Licheń
-(O.) pójdziesz ze mną? Na kolanach.
-(B.) ja pobiegnę z grochem w butach

I.-…a jak mnie pytają w co wierzę to mówię, że ja wierzę w święte jeże
S. – w co? W mięsne jeże?

Mój ulubiony kolor to BUTELKOWA zieleń :)

astry 2013r.

(skecz 'Tropikana’- kabaret Nowaki)
Co ona robi?
Jak to co, organoleptycznie przełamuje nieśmiałość

-…chyba puszcze pawia
– co?!
– nie, nie , nie! szkoda, szkoda. To się napije.

– Martynka to, Martynka tamto, ja wiem jak ja mam na imię! Ja zawodówkę skończyłam z wyróżnieniem! Sześć lat robiłam jak porządne technikum ! Ja się o maturę otarłam, aż mi blizny na mózgu zostały!

Pościernik

astry 2013r.

Dziergła mi się przypadkowo taka bransoletka i jest :)

bransoleta szydełkowa 2013r.

bransoleta szydełkowa 2013r.

A takie piękne pudełko i obrazek dostałam na urodziny; od małej i od większej artystki :) Dziękuję raz jeszcze.

październik 2013

Kobieta w turbanie

Podczas tych wakacji okazało się, że pokochałam nową dla mnie 'działkę ’ fotograficzną jaką jest portret. Wcześniej onieśmielało mnie robienie zdjęć ludziom i budziło to we mnie wiele obaw. Jakoś tak się jednak wszystko potoczyło, że moje myślenie uległo zmianom ( chyba w dużej mierze dzięki P.- dziękuję :*) Często teraz zajmują mnie portrety, moje własne, które robię jak i te które podziwiam, lubię je analizować i zastanawiać się co mnie w nich ciekawi i co zatrzymuje. Marzy mi się ostatnio w ogóle jakiś kurs foto. :)

A to jeden z moich ulubionych portretów- wykonany całkiem niedawno. Pozdrawiam modelkę bardzo serdecznie :)

Kobieta w turbanie 2013r.

czytaj dalej »

Miszmasz- masz misz :P

Zbiór zdjęć lubianych przeze mnie, acz niesklasyfikowanych.

wakacje 2013r.

Dziś po raz drugi w tym sezonie-zupa dyniowa , i zapewne nie ostatni. Ostra mi wyszła jak język teściowej, aż mi się papryczki skończyły :D

wakacje 2013r.

I trochę wszystkiego z okazji 5 lat :) ( jak to zleciało…)

wakacje 2013r.

Czasem nawet przy ognisku można zostać zaskoczonym, kiedy specjalnie dla NAS zostaje rozłożony czerwony dywan :)

wakacje 2013r.

czytaj dalej »

Ja to mam szczęście…

lawenda, lipiec 2013r.

Nie wszystko jest takie, jak nam się wydaje.

„Samotny mężczyzna” (A Single Man) Tom Ford- piękne zdjęcia

” Jutro będzie niebo” Jarosław Marszewski

Lawenda z dedykacją dla menagerki zajebistego wiadra ;)

…bez smyczy, bez kagańca hula wśród niebieskich traw…

kwiaty lipiec 2013r.

fot. wykonana telefonem, jest zupełnie 'surowe’

Zdarzenie nr.1 Przemierzam sobie wczoraj rączym kłusem na moim rumaku, ulice miasta ( czyli wracam rowerem do domu), i widzę, że jakaś kobita uśmiecha się do mnie i w końcu mnie zatrzymuje. Myślę sobie , pewnie chce zapytać o drogę, lub jakąś ulicę. Zatrzymuję się więc, schodzę na pobocze z moim rumakiem, a kobita rzecze:
– może zabrzmi to nietypowo, ale chciałam pani powiedzieć, że Bóg panią kocha.
Uśmiechnęła się i życząc miłego dnia poszła.
Zbita nieco z pantałyku, wsiadłam na rumaka z myślą-Bóg kochana to nawet nie zauważył, że się urodziłam, niemniej z nie najgorszym humorem, udałam się do mej zamkowej wieży.
Zdarzenie nr. 2 Po kulinarnych frywolnościach i ogarnięciu kuchni, oraz po wyrzuceniu wszystkiego z szafy z myślą znaną nie od dziś ’ nie mam co na siebie włożyć’, przyodziałam się w końcu w moją ’ niewidzialną’ beżową spódnicę i nie mniej niewidzialną bluzkę. Myślę sobie, piątek wieczór, fiki miki w mieście, to tak się idealnie wtopię w tłum. Już zbierałam się do wyjścia, w tychże szatach, gdy potraciłam miskę z bitą śmietą, która pięknym picassowym bryzgiem ozdobiła moją kuchnię jak i spódnicę. ’ O nie! Nie będę się wkurzać na rzeczy martwe,ani psuć sobie nastroju! Pobiegłam zaprać spódnicę,i wywiesiłam ją na balkon na słońce, a w międzyczasie opalając się podjadałam, porzeczki. Jedna czy dwie z kuleczek spadły mi na podłogę i nieopatrznie je rozdeptałam. Kiedy spódnica wyschła, postanowiła mi się omsknąć i spaść na te porzeczkowe mazaje. I co tu robić? Ho ho, czas na afrykańskie obciślaki i bluzkę- frak, a co ! W końcu czas zacząć być sobą, nie bać się i cieszyć latem. Przyodziałam zatem mój strój plus okulary kocicy i ruszyłam w miacho. Cóż się okazało, całość czyli strój, nastawienie, i uśmiechalność, zadziałały jak magiczny eliksir, ludzie się odśmiechali, zaczepiali, zagadywali.
” Widzisz, Bóg cie kocha”- nie ukrywaj się i ciesz się życiem :)

czytaj dalej »

Wyjątkowo ZIMNY maj

maj 2013r. Poznań

– A to wizytóweczka dla pani
– a dziękuję, a kawalera pan do tego ma?
– a niestety, to już nie u mnie

Poznań, maj 2013r.

Poznań, maj 2013r.

czytaj dalej »

O drugim maja

Majowy patriotyzm…. żal, narodowy smutek krążący w żyłach, wyssany z mlekiem zmęczonych matek polek, bieg ciągły, bieg za wczoraj, bieg  za jutrem, i nigdy nie dziś. Pijane  frustracje, kilogramy lęków dźwigane w siatkach razem z kapustą i pyrami, pesymizm i duma, i myśli nad grobami, i to ściskanie w sercu, że ciągle się kocha…

Kolejne trudne rozstanie… gdy ktoś kochany musi być dalej niżby się tego chciało…  i ciągle za kimś tęskno, za kimś sprzed lat, za kimś z wczoraj i najdziwniej za kimś kogo nigdy się nie poznało…

Potrzeba tworzenia… potrzeba wzbierająca, jak łzy które muszą kiedyś wypłynąć, inaczej takk strasznie dusi coś w środku…

„Jesteś Bogiem”

maj 2013r. tulipany

…ciągłe kolebanie się na parapecie życia…

02.maj 2013 r.

maj 2013r.

02.maj 2013 r.

Zdjęcia robione telefonem (a mój telefon nie należy, ani do najnowszych, ani do najlepszych modeli), a to powyżej jest moim ulubionym :)

02.maj 2013 r.

maj 2013r. tulipany

Pink

To akurat nie jest mój najulubieńszy kolor, a nawet powiedziałabym, że na osi lubieństwa jest on na przeciwnym biegunie od najulubieńszych barw. Jednak miałam w domu kamyczki marmurkowe w tym właśnie różowym kolorze i postanowiłam je obsutaszować. Efekt wyszedł właśnie taki, przyznam nieskromnie, że całkiem przyzwoity. Długość kolczyka to ok 4,5 cm, szerokość ok 3 cm, bigle posrebrzane, całość zaimpregnowana, podklejone filcem koloru czarnego.

sutasz, kolczyki różowe 2013r.

sutasz, kolczyki różowe 2013r.

sutasz, kolczyki różowe 2013r.

czytaj dalej »

Niech w końcu zakwitnie wiosna! :)

Dziś pomimo niespecjalnie słonecznego dnia, po raz pierwszy poczułam wiosnę w powietrzu. Ptaki zaczęły ćwierkać, widziałam pierwszą biedronkę- którą zresztą niewątpliwie ocaliłam od śmierci bo głupol mały przechodził przez jezdnią w miejscu niedozwolonym :) Ech… tyle rzeczy mi się zachciało, szkoda tylko że czasu tak niewiele. A poniżej broszki kwiatki, wykonane na szydełku.

Pozdrawiam z wiosenną radością :D

IMG_0819

broszki kwiaty szydełkowe 2013r.

czytaj dalej »

Strona 4 z 13
« Pierwsza
...
3
4
5
10
...
Ostatnia »