19 krokusów ku wiośnie
Krokusy wykonane z bibuły. A gdzie ta wiosna?
Duża broszka z filcu, w rzeczywistości jest nieco ciemniejsza i wygląda na prawdę ładnie. Wielkość ok 11,5 cm.- kolor ciemny turkus.
Część kolczyków jest już zamówiona, a nawet została wykonana na zamówienie, stąd takie właśnie kolory. Zdjęcia niestety bardzo kiepskie, w rzeczywistości kolczyki wyglądają lepiej :) Powstały dwie pary czerwonych, jedne jakby makowe wyszły nieco, a drugie są dłuższe, dwie pary zielonych z czego jedne ze złotymi akcentami i jedne takie 'cieliste’ :)
Pozdrawiam!
A to tak z okazji moich 4 urodzin :)
…nigdy nie wiemy kiedy widzimy kogoś po raz ostatni…a 'każda chwila jest wiecznością moja beji’ :)
Czasami są takie dni, które są obok ciebie, albo ty obok nich…mijanie się wzajemne czasu i bycia i wszystko jest nie do końca, nie takie…
A jednak życie to pasja, to pochłanianie cząstek, skrawków, chwil, spojrzeń… to ten jeden moment… co chwilę…
Wszystko co się dzieje ma jakiś sens, bo trzeba nam się z tym zmierzyć, to ciągłe tworzenie… tworzenie siebie… ’ nic nie dzieje się bez przyczyny?’…
Tylko właśnie znalezienie sensu, bywa nieraz najtrudniejszym zadaniem…
Opieliłam wczoraj pomidorki na działce, pogoda była taka ooo… w kratkę, więc trochę zmokłam. Przywiozłam już sporo dojrzałych pomidorów, kilka kabaczków, wysuszoną miętę i majeranek, trochę cebuli i czosnku no i fasoli całą torbę- uwielbiam fasolę zwłaszcza zieloną robioną ’ po mojemu’.
A to niedzielna, letnia kolacja :)
A taki woreczek i „poduszeczkę” uszyłam na przywiezioną z Chorwacji lawendę. Wykorzystałam do tego celu moją starą spódnicę, która już mi jakoś nie leżała :)
Pozdrawiam tonąc w zapachu lawendy :D
Dziś Was raczej nie zaskoczę, drodzy podczytywaczo-podglądacze. Bo dzisiejszy wpis będzie o…? Tak! o Chorwacji :)
Dziś będzie straganowo, trochę flory, trochę fauny i trochę żarełka.
Źdźbła (trudne słowo :))
A to była roślinka, która rosła w wielu miejscach i była po prostu niesamowita; cała obsypana kwiatami, na tle błękitu nieba wyglądała wprost bajecznie. Ktoś może wie jak ona się nazywa? (Poniżej więcej zdjęć tej zjawiskowej rośliny). A przy okazji tej fotki warto zwrócić uwagę na auto, po wyspie jeździ wiele pięknych starych autek, a reszta ludzi jeździ skuterami, których jest tam najwięcej, myślę, że głównie ze względu na wąskie uliczki, niektóre bardzo wąskie.
Zrobiłam ostatnio dwie kartki („dziękczynne”) dla moich koleżanek z pracy:) Wyszły tak oooo…
Minął kolejny dzień, jeden z tak wielu i tak niewielu za razem. Taki podobny do pozostałych, a jakże odmienny. Jeden jedyny, który nigdy, przenigdy się nie powtórzy. Zwykła/niezwykła czerwcowa sobota. Zastanawiałeś się co ci dał ten dzień, co pomyślałeś budząc się rano, z kim rozmawiałeś, czego się nauczyłeś, co cię ucieszyło, co zadziwiło z kim się spotkałeś, co dałeś od siebie? Ten dzień albo utknął w twojej pamięci, albo minął jak wyrwana kartka z kalendarza.
Dziś trwa…
Sobota 09.06.2012r.
Moja (sobotnia) kocica
uwielbiam na nią patrzeć :)
Mój (sobotni) kącik relaksu
Moja (sobotnia) radość, że winobluszcz przeżył eksmisje i teraz pięknie rośnie.
Moje (sobotnie) refleksje na temat przynależności do grup społecznych, siły potrzeby bycia członkiem grupy i możliwościach 'manipulowania’ ludzkim umysłem ( to związane z odcinkiem Lie to me)
Mój (sobotni) 'kolorowy’, smutny patriotyzm i religijność w jednym.
Moje (sobotnie) odurzanie się kolorami, zatapianie wzroku w tonach niepojętych, a ust w używce kibica.
I jeszcze moja (sobotnia) rozpusta. Bułeczki maślane, pachnące i cudownie mięciutkie, na których masło z taką gracją rozpływało się żółtawymi plamkami. I kiedy jeszcze ciepłe ukradkiem wślizgiwały się do buzi…mniam…