Kartka z wróbelkiem
Kartka urodzinowa, tam gdzie białe prostokąty są, jest też napis tyle że zamazany bo osobisty :)
Kartka urodzinowa, tam gdzie białe prostokąty są, jest też napis tyle że zamazany bo osobisty :)
Potrzebowałam ostatnio, do mojego pirackiego przebrania na balik jakąś papugę.Na ramieniu byłaby nieco niewygodna podczas tańców i swawoli, pewnie by przeszkadzała, tak więc zrobiłam sobie z filcu papugę- broszkę. A oto ona :)
Rano jeszcze mi się chciało coś… coś niecoś, ale w miarę rozwoju dnia, zapadałam się coraz głębiej w kanapę, a na koniec przygniótł mnie kot i twórcze plany spełzły na niczym. Objedzona moim ulubionym ostatnio daniem ( cukinią, czy też kabaczkiem nigdy nie rozróżniam, z serem lazurowym i mięskiem mielonym mniam!) w tym błogostanie byłam skłonna jedynie prześledzić nowe detektywistyczne diagnozy doktora Grzegorza H. W gruncie rzeczy nie narzekam jednak wcale, bo uwielbiam takie leniwe soboty :) :*
Zatem wrzucam dziś tylko taką tam małą ozdóbkę, jaką ostatnio zrobiłam z papieru.
Ptaszek z filcu. I takie dwa cytaty na dziś.
„Teraz, gdy już nauczyliśmy się latać w powietrzu jak ptaki, pływać pod wodą jak ryby, brakuje nam tylko jednego: nauczyć się żyć na ziemi jak ludzie. ”
George Bernard Shaw
„Czasem potrzeba wiele czasu żeby niczego nie zrozumieć”
E.Dahlberg
Ptaszek z masy solnej. Z dzieciakami robiłam ostatnio takie stwory różne z masy solnej ( + farby akrylowe i lakier bezbarwny)
U mnie znowu ptaszki (Zygmunt F. miałby ze mną pewno sporo roboty ;P), tym razem wykonane z masy solnej, pomalowane akrylami, tkwiąc na szaszłykowych patykach stanowią ozdobę doniczki z kwiatem. Osobiście najbardziej lubię zielonego, jest taki jakiś apatyczny i przygaszony jak ja ostatnio.
Dziś wiosenna zakładka- zakładnik, zrobiona samodzielnie wykonanymi stemplami, które prezentuję poniżej.
fot Dies
Ptaszki uszyte z łatek-resztek. Każdy jest nieco inny, bo szyte były ot tak z rozpędu, bez żadnych wzorów.
Dawno mnie nie było na mym własnym gryzmolniku, jednakowoż na brzeżku biureczka ostrożnie przysiadłszy pisałam ostatnio zaległe prace do szkoły, a już w sobotę będzie finał mych zmagań, czyli obrona. W wolnych chwilach oczywiście zajmowałam się mą radosną twórczością, czyli wszystkim po trochu, a do tego załapałam nowego bakcyla- zaczęłam zmagać się z maszyną do szycia. Od zawsze chciałam posiąść tą tajemną wiedzę związaną z igłą i nitką. Onegdaj dziecięciem będąc pomagałam w szyciu mojej cioci, polegało to głównie na odrysowywaniu wykrojów, a następnie na wręcz hipnotycznym wpatrywaniu się w pracę maszyny- i ten terkot… ech. A dodać muszę, że była to nie byle jaka maszyna tylko taka stara wielka drewniana,(wielkości stołu teraz stoi na niej telewizor- uwielbiam ten mebel), z taką podstawką metalową do deptania-napędzania, i wielkim kołem. Magiczna machina…
Tak miej więcej wygląda, może kiedyś zrobię zdjęcia całości to pokaże.
No i właśnie nadszedł czas, kiedy przełamałam się i zaczęłam szyć, wynikło to w dużej mierze z potrzeby, i tak to się zaczęło…
Jako pierwszy powstał chustecznik- nie będę pokazywać zdjęć, bo nie ma się czym chwalić- wyszedł bardzo nieudolnie- ale nauczyłam się przy jego szyciu kilku rzeczy i na pewno ponowię próbę. Następnym tworem ( to ta potrzeba), była torba do maty na jogę- wyszła za krótka :)- też nie pokażę. Po niej powstały dwie następne torby do mat, z tych już jestem w miarę zadowolona, są w użyciu i pokażę Wam, jak zostaną sfotografowane. A jak czasu mam mniej to szyję takie drobiazgi w ramach praktyk i to dziś chcę zaprezentować.
Moja ulubiona gąska :)
Powstała ze starej serwetki, i kawałka łatki w kratkę oraz 4 guzików. Od dzioba do ogona ok 13 cm.
Taka tam ptaszyna. Akwarela.
„Jeszcze zima, ptaki chudną, chudym ptakom głosu brak. Krótkie popołudnia grudnia, w białej chmurze milczy ptak… a ja, co ja, co będzie ze mną?”
A to kartka urodzinowa, mogłaby też być na jakąś rocznicę. Wykonana haftem krzyżykowym (natręctwem jest ciągłe dotykanie wykonanej pracy ). Skan nie wyszedł najlepiej w rzeczywistości kartka ładniej wygląda. Pozdrawiam przy okazji wszystkich urodzonych w październiku :)
Akwarela 20 na 14,5 cm.
Widziałam ostatnio takiego ślicznego ptaszka i postanowiłam go namalować. Niestety mój skaner chyba coś się przepracował, bo nie oddaje rzeczywistych kolorów, ale mniej więcej wyszło tak właśnie :)