Wpisy z podejrzane podsłuchy
Cyto dzieci 3
„Pani – ustawiamy się w pary. W pary, tzn każdy trzyma kogoś za rękę!
M. (lat 6)- ja nie będę nikogo trzymał za rękę, bo mój tata mówi, że za rękę trzymają się geje. Nie wiem co to znaczy, ale pójdę sam. „
cyto dzieci 2
Na placu zabaw M. sam do siebie.
„- na tej huśtawce mogę podskoczyć do nieba ciemnej otchłani.” M. (lat 6)
cyto dzieci 1
Od dobrych kilku już lat pracuję z dziećmi i młodzieżą, i mam na co dzień okazję rozmawiać z nimi na tak wiele różnych tematów; od spraw codziennych po filozofię. Zadziwiające jak trafne są ich niektóre spostrzeżenia; prostota myślenia, lub jego skomplikowane meandry, z dużą dozą humoru i odbicia dorosłych w krzywym zwierciadle. I właśnie dlatego postanowiłam zapisywać te różne „złote myśli”, czy zwyczajne spostrzeżenia dnia codziennego dziecka. Witam więc w nowej podkategorii- cyto dzieci cy nie? :)
Na początek
„Moje oczy nie nadążają za tym co się dzieje na tym świecie” (K. lat 13)
Kto ma czerwoną czapkę?
Grudzień, zajęcia w grupie trzylatków. Pani przygotowuje dzieci do występów dla rodziców, uczy ich nowych piosenek. Chcąc wzbudzić świąteczną atmosferę zaczyna pogadankę z dzieciakami, opowiada o śniegu, zabawach, pyta a co przystrajamy w domu, dzieci wykrzykują choinkę. Po chwili pani pyta- a kto dzieci ma czerwoną czapkę? Cisza, po czym zgłasza się jakaś mała i ochoczo macha rączką nad głową. Pani prosi ją o odpowiedź, a mała na to z entuzjazmem:- ja proszę pani, ja mam czerwoną czapkę!!! :)
Za wyngłem? Za co???
Jeżyce godzina 15, ciepły, słoneczny majowy dzień. Chodnikiem tuż przede mną mozolnym krokiem toczy się dwóch mężczyzn mniej więcej około 40-stki. Właściwie to chciałam ich wyminąć jednak zastawiony samochodami chodnik skutecznie mi to uniemożliwił. Tak, więc podążałam za Ichmościami odurzona zapachem jakiegoś tajemniczego eliksiru jakby wody kolońskiej typu ‘Brutal’, denaturatu, worka z rzeczami 14 latka wracającego z 3 tygodniowego obozu, słoika z petami, którego nikt nigdy nie opróżnia i jeszcze czegoś jakby… rozkładu. czytaj dalej »
Szczęście o smaku śmietankowym
Upalny lipcowy dzień. Żar leje się z bezchmurnego nieba. Typowo rekreacyjna miejscowość nad jeziorem. Piękne okoliczności przyrody, lasy, malownicze pola, deptak z goframi, automatami do gier, i watą cukrową dla turystów.
Dzieci z kolonii wybrały się na tenże deptak, (kolonia dla dzieci z rodzin patologicznych, i bardzo biednych), głównie po to, żeby pogapić się na to, na co ich nie stać, lub żeby ukradkiem zachachmęcić ze sklepiku jakiegoś cukierka czy ciastko. czytaj dalej »