Przedwiośnie
Przedwiośnie.
Krótki stan hiperwentylacji( dla nieuświadomionych nadmiar powietrza i lód wywołują kaca).
Dwa portrety z baru ” Pod wesołym misiem”. Pijąc grzane winko przyglądałam się temu panu.
Zamek Chojnik
Wodospad Podgórnej
Przedwiośnie.
Krótki stan hiperwentylacji( dla nieuświadomionych nadmiar powietrza i lód wywołują kaca).
Dwa portrety z baru ” Pod wesołym misiem”. Pijąc grzane winko przyglądałam się temu panu.
Zamek Chojnik
Wodospad Podgórnej
Oto moje dwa portrety, jeszcze ciepłe dzisiejsza produkcja .Podobieństwo uderzające :) Piękne rzęsy mam na tym pierwszym :)
Dzieciaki siedzą przy stole i rysują
T. (6 lat) zwraca się do kolegi z komunikatem:
– ja mam takie małe kredki, więc jak chcesz coś małego narysować to właśnie takie ci mogę pożyczyć.
Dzieci bawią się jakąś koszmarną zabawką ( z tych współczesnych nowości, które dzięki praniu mózgów w tv, każde dziecko mieć musi, lub przynajmniej pożądać najbardziej na świecie)
Pani pyta, patrząc na tego koszmarka- zabawkę:
– Co to jest?
Dziecko patrząc na panią z miną mówiącą mniej więcej- jak można tego nie wiedzieć, odpowiada:
– to jest oczywiście szara materia!
yhm, i wszystko jasne :)
Nadmienić pragnę, że następne pół godziny, męczyłam się, z wstawieniem na miejsce odpadłej podczas zabawy, nogi rzeczonej szarej materii. Noga nie chciała niestety współpracować, za żadne skarby znaleźć się na swym miejscu nie pragnęła. Sytuacja ta oczywiście powodowała smuteczek wielki posiadacza owej szarej. Zaistniałe zdarzenie zostało obficie zroszone rzęsistymi łzami, winni stali się współtowarzysze ( którzy nawiasem mówiąc w ogóle nie wiedzieli o co chodzi) pioruny biły z zapłakanych oczu . Po bezskutecznych zmaganiach z upartą nogą ostatecznie, zamiast niej właściciel wstawił w to miejsce… rękę, która jak się okazało lepiej dała się tam zainstalować, co z kolei wywołało radość na małej pyzatej buzi i stan ogólnej euforii. Szara materia stała się rękonogim, a pani miała w końcu chwilę spokoju.
Małe kolczyki sutaszowe, zrobione z pozostałych sznurków po moim boskim naszyjniku karnawałowym :P
I ogłoszenie czy reklama z gazety z 1981 roku. Wyjątkowo dobry rocznik, nie ma lepszych, tym bardziej, z października ! :P
Cześć Ludziska. Piękne dziś słońce było, cudny dzień :) A co u Was? Ktoś tu w ogóle zagląda? Pamiętajcie, że Wasze odzywanie się jest możliwe i wręcz sprawia mi przyjemność :)
A u mnie dziś cd. smarkania, kichania itp. ale ta bitwa już się pomału kończy. Tak sobie dziś obrywając przekwitłe kwiaty pstryknęły mi się takie fotki.
I druga wersja moim zdaniem mniej ciekawa ale odbicie też mnie wciągnęło…
…choć może to kwestia podwyższonej temperatury :P
I jeszcze podkładka pod piwo, którą znalazłam ostatnio u pewnego abstynenta :) Z tego co się wywiedziałam takie były w użyciu w 1959 r.
Jedna z takiego sznurka surowego, a druga ze sznurków lekko woskowanych. Takie mi się udały ( jak mówią moje dzieci:))
Komplet wykonany techniką haftu sutasz. Kolczyki i bransoletka. Kolczyki z lawą wulkaniczną koloru pudrowego różu, bardzo lekkie, wielkość ok 6,5 cm długość, 3,5 cm szerokość, bigle posrebrzane angielskie. Bransoletka, na pasku ze skórki ekologicznej, zapinana na mały karabińczyk. Całość zaimpregnowana.
Wisior wykonany techniką haftu sutasz. Kolor niebieski jest w rzeczywistości nieco inny z taką głębią, lubię ten odcień :)
Wtojcie!
Mam dużo nowych rzeczy do pokazania, ale nie mam czasu na zrobienie zdjęć i jakoś światło ostatnio nie sprzyja, a nie lubię sztucznego, tak więc trzeba będzie trochę poczekać na inne prezentacje. A na dziś proponuję trochę nieco innej perspektywy, czyli kilka podsłuchanych złotych myśli i spostrzeżeń moich podopiecznych.
Pozdrawiam!
Daszka :)
Pani pyta:
– E. dlaczego ściągasz ciągle okulary?
E. ( lat5) – bo mi w nich gorąco!
Chłopcy siedzą przy stoliku ( poważne grono 5 i 6 latków), mają czas wolny więc wymyślili sobie, że narysują 'stare’ mapy.
E. (6lat.) – narysujemy mapę skarbu, taką starą i zniszczoną
P. (5 lat)- ok
E. – patrz tu będzie starożytna kałuża.
Uczymy się dni tygodnia. Powtarzamy po kolei.
M (6 lat)- czwartek… piątek…tu myśli dłuższą chwilę, aż mu się zapala lampka nad głową i z radością wykrzykuje- szóstek!
Bardzo kolorowy i energetyzujący jak dla mnie naszyjnik, wykonany techniką haftu sutasz. Trochę taki bollywod’zki wyszedł.To chyba największa jak dotąd moja praca, i muszę powiedzieć, że jestem z niej całkiem zadowolona i cieszy me oko, a nawet oba :P
„Pomarańczowe i różowe smugi żeglują przez błękit nieba, duże ptaki rysują się na tle czerwieni wschodzącego słońca, chmury przesuwają się powoli w moją stronę… i czuję bicie serca i czuję jak ciężar mojego życia zaczyna ciążyć i zdaję sobie sprawę dlaczego o świcie mówi się ranny…”
” Milion małych kawałków” J. Frey
„A może dopiero w świecie, który nie zna grawitacji, będzie opadanie na dno godne pogardy?” S.J Lec
Taka kobitka mi wyszła spod podarowanego mi ostatnio piórka :) Turban mi się najbardziej podoba. Szkoda, że tusz nie jest czarny :D