Po pierwsze sowa
Rysunek cienkopisem, coś jak zentangle? Format pocztówkowy.
Pozdrawiam :)
I znowu nadeszła wiosna :)
I znowu nadeszła wiosna, jeszcze okryta szalikiem, ale już witana radośnie ściąganymi na słońcu czapkami. Wiosna o zapachu budzącej się ziemi, z porannym śpiewem ptaków, z promykiem słońca na zmarzniętym policzku. Wiosna z obietnicą zielonego piękna na tle błękitu nieba…
Zaległości różne
kartki świąteczne, robione w pośpiechu i z bardzo małej ilości materiałów
Jelenie już w ramce, wiszą na właściwym miejscu w sypialni :) Wykonane haftem krzyżykowym.
Aniołek także doczekał się oprawy, tylko, że ta ramka jest ręcznie robiona z bardzo ciekawego zresztą kawałka drewna.
Pozostając w tematyce haftu krzyżykowego, to ukończyłam także taki bajkowy obrazek, tylko jeszcze nie doczekał się ramki, ponieważ jest dość duży i jakoś nie mogę trafić na odpowiednią.
Słoik stroik. (To były najlepsze święta w moim życiu :))
A na koniec zimowy Kajtek :)
Łosie, jelenie ? Cosie :)
Obrazek wykonany techniką haftu krzyżykowego, ma być ozdoba w mojej nowej sypialni. Brakuje mu tylko jeszcze ramy, najlepiej żeby była biała i taka grubsza. Wielkość obrazka to 14,5- szerokość na 14 cm.
Brak skrajni
” Kto nie umie przysiąść na progu chwili, puszczając całą przeszłość w niepamięć, kto nie jest zdolny trwać w miejscu, jak bogini zwycięstwa, nie doznając zawrotu głowy ani lęku, ten nigdy nie dowie się czym jest szczęście.”
F. Nietzsche
Moje majowe wielkie radości i szczęścia promyki co tak mocno grzeją :)
Spodobał mi się ten finezyjny abażur- kostka ;)
Sroga mina Krzyżowianki, uchwyconej z bioderka.
Psia rodzinka
Zawsze chciałam być otoczona zwierzętami, żyć z nimi i wśród nich. Szczególnie od zawsze uwielbiałam psy. Jak się okazuje marzenia się spełniają. :)
Na zdjęciach najpiękniejsza i najukochańsza w świecie Buma, Kajtek (munsterlander), oraz przebywający na wczasach pod m.in. moją opieką Bolek ( white terrier).
Czeski film
Przydarzyła mi się ostatnio niespodziewana, grudniowa wizyta w Pradze, której z pewnych względów nie zapomnę nigdy. A oto kilka spojrzeń na to piękne miasto, choć o mało atrakcyjnej porze roku- może dlatego, że brak śniegu. Chciałabym jeszcze kiedyś powrócić tam, gdy będzie ciepło i poszwędać się po tych wszystkich uliczkach i zakamarkach, posiedzieć nad smakowitym czeskim piwkiem w którejś z licznych knajpek, poprzyglądać się znad białej pianki Pepiczkom, a potem wracać późną nocą, chwiejnym krokiem przez któryś z licznych mostów, delektując się blaskiem milionów latarń ulicznych…
Spory ruch wodny na Wełtawie.
Monumenty.
Walka Goliatów.
Wakacyjnych cd.
I trochę moich ulubionych biało czarnych, lub czarno białych do wyboru :)
Lipcowe radości
Dziś krótko, bo czasu mam niewiele na siedzenie przy komputerze. Pejzaż, z ziemi Wielkopolskiej.
Coś optymistycznego
Witajcie drodzy oglądaczo- odwiedzacze. Ostatnio jakoś nie miałam weny na dodawanie nowych postów, może trochę dopadł mnie stan z piosenki Kazika, że ’ artysta syty nie ma nic do powiedzenia…’ Faktycznie nasycam się ostatnio życiem do granic możliwości, w końcu czuję, że oddycham i mogę się na prawdę cieszyć i uśmiechać… Cudowny stan narkotyczny wręcz, który jednak odsuwa na dalszy plan wszelkie nieważne i stratoczasowe sprawy jak np. siedzenie przy komputerze. Niemniej oznajmiam zaniepokojonym ( a tacy się odzywali już- to bardzo miłe), że żyję i mam się wspaniale, a także nadal wcielam w życie moją radosną twórczość. Myślę, że niebawem przyjdzie czas, aby obfotografować wszystko i wtedy podzielę się tym wszystkim z Wami.
Tymczasem życzę spokojnych Świąt i cudownej wiosny w sercach!