Puszczański poranek
Wstawanie o 5.30 w celu zrobienia kaszki dla dziecka, może okazać się także powodem do krótkiego pleneru w kapciach i szlafroku, do uśmiechu, do nasycenia się pięknem tego świata,… a tak się wstać nie chciało… :)
Wstawanie o 5.30 w celu zrobienia kaszki dla dziecka, może okazać się także powodem do krótkiego pleneru w kapciach i szlafroku, do uśmiechu, do nasycenia się pięknem tego świata,… a tak się wstać nie chciało… :)
Czas teraźniejszy jest naszym wyznacznikiem szczęścia, najlepiej i najdosadniej można je poczuć i określić tylko teraz, w chwili która trwa, bo przecież niczego poza tym tak na prawdę nie ma ( przeszłości już, przyszłości jeszcze). Poczuć szczęście wraz ze słonecznym ciepłem na twarzy, ze smakiem kawy na ustach, z uśmiechem dziecka, ze spokojem płynącym między drzewami, to moje wielkie szczęście na dziś :)
” Mchy mówiły:”Ach, cóż za złocistość?
Chyba będzie jakaś uroczystość.”
Dzięcioł z dębem rozmawiał znacząco,
że się cudo zdarzyło na łące.
Potem poszły poszumy trawami,
przyszła noc ze wszystkimi gwiazdami,
wzeszedł księżyc rumiany jak kucharz,
rzekł wiatrowi: 'Ty mi trawy rozdmuchasz”.
I rozdmuchał wiatr posłuszny trawy,
zerknął z góry w nie księżyc ciekawy,
a tam dziecko leżało w sitowiu,
krasnoludek zrodzony w nowiu.
Więc przywołać rozkazał stworzenia,
stary księżyc i tańce i pienia,
ku czci czynić dziecięcia onego,
złocistego, niewiadomego.
I świetlików ognistą czeredę,
witał strumień płynący w dół.
A bór skrzypiał jak szary kredens
pełen zajęcy i ziół.
K.I. Gałczyński
Kolejna haftowana krzyżykami metryczka tym razem specjalnie dla Adasia :)
I taka skromna kartka (akwarelka)
kartki świąteczne, robione w pośpiechu i z bardzo małej ilości materiałów
Jelenie już w ramce, wiszą na właściwym miejscu w sypialni :) Wykonane haftem krzyżykowym.
Aniołek także doczekał się oprawy, tylko, że ta ramka jest ręcznie robiona z bardzo ciekawego zresztą kawałka drewna.
Pozostając w tematyce haftu krzyżykowego, to ukończyłam także taki bajkowy obrazek, tylko jeszcze nie doczekał się ramki, ponieważ jest dość duży i jakoś nie mogę trafić na odpowiednią.
Słoik stroik. (To były najlepsze święta w moim życiu :))
A na koniec zimowy Kajtek :)
Witajcie zimowo i radośnie. Miniony rok był jednym z najwspanialszych ( o ile nie najwspanialszym ) w moim życiu. Mam nadzieję, że i ten okaże się dla nas pomyślny, czego sobie i Wam życzę. Ze względu na chwilowy brak dostępu do sieci, wpisy będą pojawiały się nieco rzadziej, co wcale nie oznacza zaprzestania mojej blogowej przygody. Pozostańcie więc ze mną, zaglądajcie i piszcie. Pozdrawiam ciepło, i życzę optymizmu na ten rok cały.
Daszka
Kartka zrobiona dość pośpiesznie, na dodatek prawie z niczego. Na przypadkowej kartce, kawałku opakowania, malowana zwykłymi szkolnymi plakatówkami. Do tego zdjęcia robione na szybciocha. Najważniejsze, że mała Anastazja jest już z nami :) Wszystkiego dobrego :)
W lipcu urodziłam dziecko.Moje dziecko to mój skarbek i za razem stało się moim największym ostatnio pochłaniaczem czasu, co jednak daje mi ogromną radość i stało się swego rodzaju życiowym hobby. Będąc w ciąży , jak i po urodzeniu dziecka, miałam wiele wątpliwości i dylematów dotyczących mojej diety, jedzenia dla dziecka, ubrań, środków higieny i mnóstwa innych rzeczy. Nadal uczę się ciągle nowych rzeczy , związanych się z rozwojem mojego dziecka, choć teraz mam już w sobie więcej spokoju. W tej kategorii, chciałabym podzielić się moimi doświadczeniami z mamami i przyszłymi mamami, bo wiem jak bardzo mi przydawały się konkretne porady koleżanek, czy znajomych. Być może coś komuś się przyda, albo ja czegoś dowiem się od innych mam. A więc zaczynamy!
„…Nić się snuje srebrzysta i cienka,
Po ścierniskach, po drzewach się mota,
Jak marzenia, jak sny i nadzieje…
Jutro wiatr je jesienny rozwieje
I zostanie udręka i męka,
I bezdenna, jesienna tęsknota.”
L. Staff ” Babie lato”
Zbliża się kolejna jesień, całkiem jednak inna niż te wcześniejsze, zupełnie nowa, świeża, pełna poznawania. Dziś mija 46 cudownych dni mojego życia w całkiem nowej roli. Wszystko nabrało zupełnie innego kontekstu, wymiaru, przewartościowało się całe moje życie, to co kiedyś było istotne teraz stało się zupełnie błahe, a to co wydawało się tak mało potrzebne i ważne jest teraz sensem życia. Strach się przyznawać, ale szczęście wylewa mi się uszami, zostaje w śladach na piasku, w spojrzeniach na drzewa. Tworze swoją rzeczywistość, która jest tak piękna jak sen… jak sen w ramionach moich bliskich.
Boję się tylko, żeby nie obudzić się zbyt szybko.